W początkowej fazie użytkowania traktorka kosiłem z czujnikiem napełnienia kosza. Sprawiało to, iż kosz był zapełniony trawą w niecałe 3/4 pojemności, a czujnik już mi pikał. Usuwanie trawy z kosza nie stanowiło żadnego problemu, po zwolnieniu zaczepu. Siłowniki same podnosiły kosz z trawą i następował wysyp "urobku".
Jednak ten czujnik napełnienia denerwował mnie, więc go usunąłem. Kosząc , bez problemu wyczuwam, kiedy jest pełny i należy opróżnić kosz. I tutaj powstaje u mnie sytuacja, że siłowniki nie dają same rady, aby opróżnić całkowicie zapełnionego kosza. Muszę się odwrócić na foteliku, chwycić za ramę kosza i wspomóc siłowniki.. Gdy jest otwarty w połowie siłowniki "robią" resztę roboty.. Identycznie sytuacja występowała w Hondzie którą miałem , więc dla mnie jest to sytuacja "normalna".
Co do zamykania kosza.. Po opróżnieniu, gdy jest już pusty, nie mam problemu z jego zamknięciem. Swobodnie chwytają kosz zatrzaski, przy czym trochę siły należy użyć, aby ten "klik" nastąpił.. W końcu zamykając kosz "siłujemy" się z .. siłownikami ..., a nie z zatrzaskami hehehe
Nie widzę tutaj żadnego problemu, lecz normalną sytuację..., zawsze możesz dorobić do kosza uchwyt do ręcznego opróżniania, tylko ... jaki miałoby to sens???
Natomiast fajnie, że piszesz o swych wrażeniach nie tylko tych pozytywnych. Gdybyś mógł jakieś fotki dodać, to byłoby fajnie, a jakiś filmik byłby już super.. Co do opróżniania kosza.... miałem nagrać filmik w ubiegłym roku.., uznałem to jednak za przesadę i że będzie śmiech iż z tej czynności robi się ...filmik
Prześmiewców na forum jest trochę. Jednak zrobię to w tym sezonie i zaprezentuję jak to u mnie wygląda..
Pisz kolego, jakie masz odczucia, a na pewno odpowiem, jak wygląda to u mnie... Pozdrawiam..