Forum Pilarz.org

W maju wykonaliśmy testowo takie zabezpieczenie wsadzanego drzewka.
Wcześniej bez zabezpieczenia korzenie załatwiały nam nornice lub inne gryzonie.
Mamy koniec Sierpnia i jak na razie rozwiązanie się sprawdza, gryzonie ryją dookoła, drzewko żyje
Jeżeli ktoś ma podobny problem to polecam przetestować.
Na zdjęciach jest zwykła siatka podtynkowa do elewacji.

To jest dobre rozwiązanie alale tylko czasowe. Dla nornic to pestka. A poza tym korzenie przejdą kiedyś przez siatkę i problem wróci.

Ja u siebie sypałem karbit w dziury lałem wodą,trochę pomogło ale ciekawe na jak długo

Zapewniam Cię, że na ..krótko...

Tak naprawdę wiosna zweryfikuje to zabezpieczenie -wtedy jest najgorzej. Wygląda na to, że narazie siatki nie gryzą - może są zbyt leniwe

Mój sprawdzony sposób to trutka na gryzonie ta w saszetkach papierowych co się wykłada na myszy wkładasz do otworów i po problemie ,jakis czas temu znajomy miał chome na działce w warzyniaku i też poszła na to.

Ja na razie postawiłem na naturę , sowa się zdomowiła w sadzie i troszkę przetrzebiła populację nornic i myszy.Ale i tak jest tego dużo w tym roku,było sucho i ciepło ,mało deszczu i nie potopiło przychówku . Na wiosnę miałem kilka podgryzionych owocówek i nawet się za dęba którego 4 letnie sadzonki uszkodziły . Saszetki rozkładałem od wiosny do jesieni i wielkich efektów nie widać,Cięzko z nimi walczyć .

Czy ktoś korzystał z środków przeciw kretom i nornicom takich jak : POLYTANOL lub QUICKPHOS w formie tabletek ???
Wczoraj zobaczyłem jak wygląda moja działka po zejściu śniegu i ręce opadają , będę chyba kosił wszystko kosą bo traktorek i kosiarka nie da rady przejechać po tych kopcach . Musze pozbyć się kreta i nornicy .

Daruj sobie - pokochaj kreta

hmm, ja też przegrywam walkę z kretem i nornicami, a było już multum sposobów. Karbit, trutki, pułapki ala rurka pcv, włosy, czosnek, ostatnio żel mega śmierdzący, ten ostatni chyba najlepszy, ale dalej wychodzą. Lani wody tez było i jeden hiper odstraszacz za 100zł.... a kopce dalej są Chyba najlepszym sposobem będzie wkopanie takiej siatki, ale po całości ogrodu...albo trzeba polubić, jak pisze wojtylas hehe

Jak dobrze że nie mam kretów na działce bo walkę bym przegrał z nimi sromotnie. Wiem że znajomi próbowali na różne sposoby ale siatka okazała się najskuteczniejsza.

Na pewno sie na tym nie znam, ale wg. mnie nie warto walczyć!!! krety sa dla tego że macie w glebie smaczne robaczki, dzieki którym macie ładną zieloną trawę, a przy okazjii krety wtępicie krety np. za pomocą chemii to również zniszczycie robaczki dzięki którym macie ładny trawnik.

AgroTrzySiostry pisze: ↑

11 lut 2019, 18:59

hmm, ja też przegrywam walkę z kretem i nornicami, a było już multum sposobów. Karbit, trutki, pułapki ala rurka pcv, włosy, czosnek, ostatnio żel mega śmierdzący, ten ostatni chyba najlepszy, ale dalej wychodzą. Lani wody tez było i jeden hiper odstraszacz za 100zł.... a kopce dalej są Chyba najlepszym sposobem będzie wkopanie takiej siatki, ale po całości ogrodu...albo trzeba polubić, jak pisze wojtylas hehe

Z siatką jest mały problem , bo musiał bym ułożyć około 4000 m2 a to już wychodzi po za moje możliwości logistyczne i finansowe Na dziś mam około 200 kopców kreta do wyrównania i kilkadziesiąt metrów korytarzy nornic do zawalcowania .

wojtylas pisze: ↑

11 lut 2019, 18:41

Daruj sobie - pokochaj kreta

Pokochaj ,łatwo Ci powiedzieć . Krajobraz jak na księżycu ,kratery i tunele , Jak już wyżej pisałem sowa trochę mi pomaga ale widzę ze to wykracza po za jej możliwości . Tak że natura sobie też nie radzi .

jerzyk pisze: ↑

11 lut 2019, 19:36

Na pewno sie na tym nie znam, ale wg. mnie nie warto walczyć!!! krety sa dla tego że macie w glebie smaczne robaczki, dzieki którym macie ładną zieloną trawę, a przy okazjii krety wtępicie krety np. za pomocą chemii to również zniszczycie robaczki dzięki którym macie ładny trawnik.

Ot sedno sprawy. Więcej pisać nie trzeba chłopaki. Pokochać jak pisałem wcześniej.

Zalecane czułości, przekierował bym na kobiety, raczej, a z gadami trzeba walczyć... o swoje. Bo nasze trawniki i ogródki, są nasze.
Swoją drogą, dziwi, że są dostępne środki, skutecznie eliminujące inne szkodniki a na kreta nic, lub prawie nic. Gdzieś wyczytałem o chemii, ponoć skutecznej ale groźnej dla człowieka i otoczenia. To niesamowite, że na gryzonie jest banalnie proste zatrute ziarno', na szerszenie gaśnice, że wystarczy wcelować w gada by zdjąć go w locie, a na kreta nie ma... by wspomnieć jeszcze o milusińskich żmijach, które nie wiedzieć, czemu są pod ochroną. Więc pamiętajcie, żmiję należy przytulić i przenieść w lepsze miejsce, żegnając czule i do następnego razu.

dbx pisze: ↑

12 lut 2019, 8:40

Więc pamiętajcie, żmiję należy przytulić i przenieść w lepsze miejsce, żegnając czule i do następnego razu.

Oczywiście jeszcze trzeba dać buzi na pożegnanie

Na kreta nie może być nic zabójczego w całej otwartości bo jest pod ochroną jak kiedyś osy będą zagrożone wyginięciem to też gaśnic zabraknie na rynku

dbx pisze: ↑

12 lut 2019, 8:40

Zalecane czułości, przekierował bym na kobiety, raczej, a z gadami trzeba walczyć... o swoje. Bo nasze trawniki i ogródki, są nasze.

Nie wiem w jakiej części Polski mieszkacie, ale żmije to w większej części kraju to rzadkość. Sporo ich widziałem w Bieszczadach (wiele lat temu). U nas na lubelszczyźnie "mądrzy" ludzie wytłukli, a przy okazji zaskrońce i padalce (bo to podobne). Żmije są pod ochroną bo są pożyteczne i jest ich naprawdę niewiele.
Nie mam nic przeciw czułości do kobiet, ale dalsza część zdania świadczy o zupełnym niezrozumieniu przyrody. Z gadami, płazami i kretami nie trzeba walczyć tylko jak tu ktoś ładnie napisał polubić je.

To je lub.
Jak każą je dokarmiać, będziesz pierwszy. Jak uje.ie ci dziecko albo ciebie, pewnie je pogłaszczesz i oznajmisz światu, że pretensji nie masz, bo są pod ochroną dlatego, że są pożyteczne.

Kolego dbx w jakim świecie Ty żyjesz, to nie Australia, Indie czy RPA. Tam naprawdę jest duże zagrożenie i ludzie sobie radzą. U nas obawiasz się zygzagowatej, którą trudno spotkać. Dzieci może pies pogryźć, mogą wpaść pod samochód (oby nie), ale na pewno nie napadnie ich żmija.

Krótka informacja nt żmii zygzakowatej podana przez lasy państwowe.
Gdy spotkamy się oko w oko z żmiją zachowajmy spokój. Pamiętaj, niesprowokowana żmija nigdy nie zaatakuje! Pierwszą reakcja żmii na zagrożenie jest zawsze ucieczka. Kiedy nie ma gdzie uciec sygnalizuje swoją obecność głośnym syczeniem. Po takim sygnale należy niezwłocznie się wycofać w kierunku przeciwnym od miejsca zlokalizowania gada i zostawić go w spokoju, by miał szansę na ucieczkę i schronienie. W ostateczności gdy żmija poczuje się zagrożona w skutek np. nadepnięcia, chęci złapania lub nadmiernego zbliżenia się napastnika, atakuję kąsając na wysokość do kilkunastu centymetrów.
Najlepszym rozwiązaniem zatem jest pozostawienie tego zwierzęcia w spokoju, nawet jeśli wokół niego rosną dorodne prawdziwki. Żadne grzyby nie są warte 3 tygodniowego pobytu w szpitalu i nogą jak na załączonym zdjęciu. Pamiętajmy, w lesie można spotkać groźniejsze stworzenia niż żmije, są nimi na przykład kleszcze, które w odróżnieniu do żmii zbierają rok rocznie coraz większe żniwo w postaci zachorowań na boreliozę i odkleszczowe zapalenie opon mózgowych. Uszanujmy zatem te tępiące gryzonie gady, i pozwólmy im żyć podziwiając je z bezpiecznej odległości lub po prostu nie wchodząc im w drogę.

krzyszt11 pisze: ↑

12 lut 2019, 17:34

Kolego dbx w jakim świecie Ty żyjesz, to nie Australia, Indie czy RPA. Tam naprawdę jest duże zagrożenie i ludzie sobie radzą. U nas obawiasz się zygzagowatej, którą trudno spotkać. Dzieci może pies pogryźć, mogą wpaść pod samochód (oby nie), ale na pewno nie napadnie ich żmija.

Ja mieszkam w Sudetach Wschodnich i wierz mi, że sporo jest zygzakowatych, ba nawet bym powiedział za dużo. Mam też małe dziecko i zabiłem nie jedną pod domem (tak w lesie, czy na drodze nie ruszam), a zaskrońce tylko przeganiam. Na pewno, żeby ich mieć mniej, należy dbać o trawnik (często kisić) i okolicę, tj. nie trzymać kamieni na kupie, czy gałęzi, bo one lubią takie miejsca. Przydatny też czasem może być kot, ale takowy mi uciekł po dwóch dniach

Co do kretów, racja, pożyteczne, zjadają pendraki czy tam inne żyjątka pod ziemią, ale jak jest nawał kopców, to już przestajesz je kochać Jak miałem kilka, to rozgrabiłem i ok, ale pod koniec jesieni, to było ich z 50, a u sąsiada ponad 100
Krety są pod ochroną, ale ponoć nie dotyczy posesji prywatnych, tak gdzieś czytałem. Na pułapkach pisze, że jak złapiesz, to wypuszczasz w innym miejscu, ale złapałem aż jednego Mądre te dziady

I dyskusja zeszła na nic nie winne gady Żmija,zaskroniec raczej robią robotę bo wyłapują gryzonie ,nie koniecznie krety. Gdybym miał na działce raczej krzywdy bym im nie robił .Co do kreta ,oczywiście jest pod ochroną gatunkową tyle że nie w miejscach prowadzonych upraw,ogrodach ,rabatach,trawnikach przydomowych .

QUICKPHOS ktoś kupował? było hasło wyżej, ale bez odpowiedzi..... pokochać nie chcę, siatka to chyba za droga inwestycja na razie..... co Wy na to?

AgroTrzySiostry pisze: ↑

26 lut 2019, 11:48

QUICKPHOS ktoś kupował? było hasło wyżej, ale bez odpowiedzi..... pokochać nie chcę, siatka to chyba za droga inwestycja na razie..... co Wy na to?

Stracisz czas i pieniądze tylko.

A difenor? Kilka osób go polecało....

wojtylas nie zgodzę się z Tobą, wprawdzie może nie jestem obiektywny bo też sprzedaje ten preparat ale i stosuje u klientów, ale Quickphos lub Polytanol to jedyne preparaty które działają i likwidują krety. Oczywiście jak nowe przyjdą to zabieg trzeba powtarzać. Jak rozmawiałem na szkoleniu z doktorem z Uniwersytetu Przyrodniczego raz na tysiąc zdarza się, że kret wyczuje preparat i nadmucha się zasłaniając "tyłkiem" kanał ale za drugim podejściem już raczej mu się nie uda.
Pozdrawiam

A jaki skład mają te środki ?

Quickphos ma fosforek glinu a Polytanol fosforek wapnia, który pod wpływem wilgoci w ziemi wytwarza fosforowodór.

Czyli gazy, działanie jak podobne do karbidu. Kret ma kilometry kanałów głęboko w gruncie , gaz tam nie dociera.
Ja zdania nie zmienię i nadal uważam że kreta trzeba pokochać w innym wypadku kupcie sobie cały skład Mendelejewa o męczcie się . Ja Kretowin nie zbieram od listopada do kwietnia. Po zbiórce aktywność kreta na powierzchni maleje do zera i po problemie. Nigdy nie zdarzyło się że straciłem jakaś roślina nie przez niego, a trawniki k w którym g się regeneruje. Gorszy jest turkuć i nim bym się martwił, ale nie kretem. Jeśli mam doradzić to olejcie go i cieszcie się że jest !

Jeśli chodzi o działanie gazowe to tak podobnie zachodzi reakcja tyle że karbid przy tym to jak kałuża wody do sporego jeziora, fosforowodór ma ta przewagę że jest minimalnie cięższy od powietrza i rozchodzi się po korytarzach i jest o wiele bardziej trujący od oparów karbidu. Nie chce nikogo na siłę zmuszać ale nie miałem niezadowolonych klientów po tym preparacie, a po karbidach,płynach, świecach i odstraszaczach tak. Także ja to polecam jako jedyny skuteczny preparat w tej chwili dostępny na rynku.
Pozdrawiam

Ok, nie neguję . Piszę że swojego doświadczenia

AgroTrzySiostry pisze: ↑

26 lut 2019, 11:48

QUICKPHOS ktoś kupował? było hasło wyżej, ale bez odpowiedzi..... pokochać nie chcę, siatka to chyba za droga inwestycja na razie..... co Wy na to?

Pisałem o tym środku chyba w temacie walki z kretami ...