Apteczka do prac leśnych

Moderator: Moderatorzy

Rumcajs

Apteczka do prac leśnych

Post autor: Rumcajs » 14 lut 2017, 15:38

Wszyscy często rozpisujemy się na temat odzieży z zabezpieczeniami antyprzepięciowymi, kasków z osłoną oczu i ochronnikami słuchu, zasad pracy bhp itd. Wszystko to jest poruszane i nabywane z myślą zapobiegnięcia ewentualnemu wypadkowi. Rzadko jednak poruszana jest kwestia co jeśli do tego wypadku dojdzie i jak sobie z nim poradzić do czasu przybycia odpowiedniej pomocy. Jedną z najbardziej popularnych i rzadko poruszanych kwestii jest apteczka. Teoretycznie wszyscy wiemy do czego służy, wozimy ją w samochodzie, tudzież w innym pojeździe, jest obecna w domowym zaciszu. Nie zawsze jednak zabieramy ją ze sobą do pracy. Innym bardziej ważnym problemem jest fakt, że często nie wiemy co się w niej znajduje.

Zakupiona przez nas apteczka w markecie, na aukcji internetowej, czy też z innego źródła ląduje w niezmienionej formie gdzieś w kącie i czeka, co jest kategorycznym błędem. Bez względu jakie ma oznaczenie, jej skład jest dobierany wg szablonu zawierającego minimalne minimum jakie możemy sobie tylko wyobrazić. Zestaw do opatrywania w terenie to DIN 13164. Jest to zbiór kilku opatrunków indywidualnych, plastrów, koca termicznego, rękawiczek winylowych, chusty trójkątnej no i oczywiście instrukcji. Problem w tym, że wielkość tego składu, jest zależna od rozmiarów opakowania. Bo przecież nie będziemy zabierali ze sobą walizki, tylko mały poręczny składzik. Dlatego ja skompletowałem sobie apteczkę zawierającą to co ja uważam za odpowiednie w poręcznym zestawie.

W skład mojej apteczki wchodzą:
- Opatrunek indywidualny typu W duży w wodoszczelnym opakowaniu
- Koc termiczny
- Chusta trójkątna
- Kilka plastrów
- Rękawiczki winylowe
- Maska do resuscytacji
- Krzesiwo w rozpałką wodoodporną
- i oczywiście instrukcja udzielania pierwszej pomocy.

Dlaczego taki skład a nie inny? Odpowiedzi są bardzo proste.
- Pomimo iż zawsze mam na sobie spodnie, lub nogawice z zabezpieczeniem, to chronią one tylko przednią część nóg (mam na myśli zestaw który ja posiadam). Nie łudźmy się rana szarpana po pile łańcuchowej to nie drapnięcie. Jest szeroka, głęboka, zanieczyszczona olejem i obficie krwawi. Woda utleniona na nic się zda, podobnie jak gaziki czy plastry. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest tutaj duży opatrunek z dwoma tamponami chłonnymi, którym sukcesywnie możemy zatamować (a już na pewno spowolnić) krwawienie. Ma on 10 cm wysokości, a wodoszczelne opakowanie pozwoli uchronić go przed czynnikami zewnętrznymi, nawet podczas pracy w deszczu.

- Koc termiczny jest chyba znany wszystkim, używamy go srebrną stroną do siebie, a złotą na zewnątrz tak, abyśmy byli dobrze widoczni. Odbija on ciepło oddawane z naszego ciała i zatrzymuje je przy nas. Szczególnie przydaje się kiedy jesteśmy unieruchomieni i leżymy na ziemi, lub w chłodne dni. Ma jednak poważna wadę - nie przepuszcza powietrza. Zbierane przez niego ciepłe powietrze skrapla się na nas powodując szybsze pocenie się i zawilgocenie odzieży.

- Chusta trójkątna do unieruchomienia kończyn.

- Plastry w razie skaleczeń, na przykład podczas ostrzenia łańcucha.

- Rękawiczki winylowe i maska, szczególnie do niesienia pomocy innym, ale także i nam jeśli to my zasłabniemy i osoby trzecie będą niosły nam pomoc.

- Krzesiwo, pewnie spotykacie się z takim elementem wyposażenia apteczki po raz pierwszy, ale przez te wszystkie lata pracy w lasach nauczyłem się jednego - “opału jest pod dostatkiem”. Nie ma sensu marznąć czekając na pomoc, skoro możemy się ogrzać.

- No i instrukcja, bo w szoku zapomnimy wszystko...

Tak oto wygląda mój skład apteczki, która od kilku lat sukcesywnie towarzyszy mi w pracy. Zmienia się tylko opakowanie z powodu niszczenia. Nigdy nie była mi potrzebna i oby nigdy nie musiała. Mogę przenosić ja zarówno na pasie, jak i na bańce z paliwem...

IMGP3712.JPG


IMGP3713.JPG


IMGP3714.JPG


IMGP3718.JPG


IMGP3736.JPG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

ODPOWIEDZ