Nowy kanister kombi Husqvarny...
: 06 lut 2017, 13:39
Od 2003 roku Lasy Państwowe wprowadziły kryteria i decyzje odnośnie eksploatacji maszyn na terenie lasów. Od 2017 roku decyzje te zostały jeszcze bardziej zaostrzone. W specyfikacji uwzględniono zapis, który mówi o tym, że Wykonawca będzie zobowiązany do stosowania oleju biodegradowalnego na poziomie min 60% do smarowania układów tnących, oraz mat sorpcyjnych w urządzeniach eksploatowanych na terenie lasów. I oczywiście wszystko tutaj się zgadza jestem za. Natomiast nigdzie nie widnieje zapis jakiego systemu napełniania mam używać. Od jakiegoś czasu prowadziłem spór o kanister kombi którym się posługuję. Jest to starsza wersja kanistra Husqvarny, która ma korek antyprzelewowy dedykowany tylko dla paliwa. Wersja dla oleju jest pozbawiona zabezpieczenia przeciw rozlaniu, ale skoro używam maty sorpcyjnej wszystko było dla mnie jak najbardziej w porządku. Okazuje się jednak, że moje zdanie nie zbyt przypada do gustu nowemu leśniczemu.
Stwierdził on, iż na terenach za które to on jest odpowiedzialny, nie będą uwzględniane takie kanistry. Przetrwałem wszystko, mierzenie zawias, wysokości pieńków, pozostawionych przeze mnie czubków na lesie. Lecz co do bańki do dziś nie uległem. Właśnie, do dziś... Dziś zostałem wyproszony przez leśniczego z powierzchni za niestosowanie się po raz “enty” do jego uwag i zaleceń. Zadzwoniłem automatycznie do mojego zleceniodawcy, gdyż jest nim lokalny Zakład Usług Leśnych, aby wyjaśnić tę sprawę, po czym dowiedziałem się żebym dla dobra nas wszystkich nie kłócił się z leśniczym. No normalnie kazałbym im wszystkim się w d*pę pocałować, ale zakładam że w połowie leśnictw jest podobnie.
Więc chcąc, nie chcąc a raczej zdecydowanie bardziej do drugie zakupiłem nowy kanister w Husqvarnie, bo w Stihlu nie było akurat (dostawa za tydzień), a po drugie był o ponad 30% droższy.
Nowy baniaczek kombi bo to o nim mowa, to koszt 139 złotych za komplet (kanister, korki antyprzelewowe, organizer na narzędzia i kieszeń na drobiazgi). W Stihlu musielibyśmy zakupić to wszystko osobno. Korki są fajnie zbudowane, mają zabezpieczenie przed niepożądanym naciśnięciem, a i każdy dedykowany jest do innego typu płynu. Dodatkowo w komplecie jest jeden zapasowy, zwykły nalewak zabezpieczany nakrętką.
W uchwycie na narzędzia mamy z góry przewidziane miejsce na pilnik do łańcucha, ograniczników i klucz kombinowany. Wszystko wchodzi na swoje miejsce i jest blokowane przez wyraźne kliknięcie, oprócz klucza. Klucz Stihl’owski jest za szeroki. Nie mieści się we wnęce między pojemnikami. Nic w tym dziwnego, bo miejsce tam zostało zarezerwowane dla innego klucza, ale brakuje dosłownie kilku milimetrów.
W schowku zmieścimy dwa kliny, lub zapasowy łańcuch, klin i kilka drobiazgów. Jak znam życie będę przenosił tam zwiniętą mate sorpcyjną. Ale cóż. Korki antyprzelewowe także zaprojektowane dla Husqvarn, więc swej funkcji spełniać prawdopodobnie nie będą, ale nich leśniczy ma i się odczepi. O ergonomii, jakości i funkcjonalności poinformuje was za kilka tygodni.
Stwierdził on, iż na terenach za które to on jest odpowiedzialny, nie będą uwzględniane takie kanistry. Przetrwałem wszystko, mierzenie zawias, wysokości pieńków, pozostawionych przeze mnie czubków na lesie. Lecz co do bańki do dziś nie uległem. Właśnie, do dziś... Dziś zostałem wyproszony przez leśniczego z powierzchni za niestosowanie się po raz “enty” do jego uwag i zaleceń. Zadzwoniłem automatycznie do mojego zleceniodawcy, gdyż jest nim lokalny Zakład Usług Leśnych, aby wyjaśnić tę sprawę, po czym dowiedziałem się żebym dla dobra nas wszystkich nie kłócił się z leśniczym. No normalnie kazałbym im wszystkim się w d*pę pocałować, ale zakładam że w połowie leśnictw jest podobnie.
Więc chcąc, nie chcąc a raczej zdecydowanie bardziej do drugie zakupiłem nowy kanister w Husqvarnie, bo w Stihlu nie było akurat (dostawa za tydzień), a po drugie był o ponad 30% droższy.
Nowy baniaczek kombi bo to o nim mowa, to koszt 139 złotych za komplet (kanister, korki antyprzelewowe, organizer na narzędzia i kieszeń na drobiazgi). W Stihlu musielibyśmy zakupić to wszystko osobno. Korki są fajnie zbudowane, mają zabezpieczenie przed niepożądanym naciśnięciem, a i każdy dedykowany jest do innego typu płynu. Dodatkowo w komplecie jest jeden zapasowy, zwykły nalewak zabezpieczany nakrętką.
W uchwycie na narzędzia mamy z góry przewidziane miejsce na pilnik do łańcucha, ograniczników i klucz kombinowany. Wszystko wchodzi na swoje miejsce i jest blokowane przez wyraźne kliknięcie, oprócz klucza. Klucz Stihl’owski jest za szeroki. Nie mieści się we wnęce między pojemnikami. Nic w tym dziwnego, bo miejsce tam zostało zarezerwowane dla innego klucza, ale brakuje dosłownie kilku milimetrów.
W schowku zmieścimy dwa kliny, lub zapasowy łańcuch, klin i kilka drobiazgów. Jak znam życie będę przenosił tam zwiniętą mate sorpcyjną. Ale cóż. Korki antyprzelewowe także zaprojektowane dla Husqvarn, więc swej funkcji spełniać prawdopodobnie nie będą, ale nich leśniczy ma i się odczepi. O ergonomii, jakości i funkcjonalności poinformuje was za kilka tygodni.