Już po testach
Zdjęcia zrobione, recenzja napisana. Film muszę zmontować - będzie jutro
FISKARS X7 RECENZJA Fiskars X7 jest jedną z najmniejszych siekier oferowanych przez fińskiego producenta sprzętu ogrodniczego. Mimo swoich niewielkich gabarytów siekierka ta może śmiało nosić miano wielkiego wojownika.
Z racji tego, że zawodowo pracuję w lesie przy pozyskaniu drewna, postanowiłem przetestować swoją X7-kę w warunkach bojowych, gdzie od sprzętu wykorzystywanego przy pracy wymagam jakości, wytrzymałości, ergonomii i niezawodności. Przed testami założyłem sobie, że jeśli to maleństwo będzie w stanie przetrwać kilka dni harówki w lesie, wówczas będzie godna polecenia. Nie spodziewałem się, że ten sprzęt aż tak mnie zachwyci – ale o tym później.
Zacznijmy od danych technicznych. Producent podaje, że waga całej X7 wynosi 650 g, natomiast głowicy – 470 g. Można powiedzieć, że ten model jest lekki jak piórko. Faktycznie, podczas pracy tym narzędziem w ogóle nie czuć w dłoni jego ciężaru. Kolejnym ważnym aspektem in plus, spowodowanym przez niewielką wagę jest to, że podczas pracy nie występuje zbyt duże obciążenie układu kostno-szkieletowego człowieka. Jeżeli X7 robi swoją robotę, a przy okazji zapewnia użytkownikowi komfort pracy, to dla mnie, jako zawodowca, jest naprawdę bardzo dużą zaletą. Zawsze podkreślam, że sprzęt do pracy w lesie powinien być wytrzymały, a przy tym lekki, żeby pracowało się przyjemnie, ale i wydajnie.
Głowica X7 wykonana została z wysokowęglowej hartowanej stali pokrytej powłoką PTFE. Co to oznacza dla użytkownika? A to, że siekierka jest twarda i podczas łupania drewna, albo obcinania sęków nie pęknie, nie pokruszy się – po prostu wytrzyma. Natomiast powłoka PTFE daje użytkownikowi takie udogodnienie, że podczas łupania drewna, głowica siekierki niejako ślizga się po drewnie, przez co ograniczona jest możliwość „zakleszczenia się” głowicy w drewnie. Głowica siekierki naostrzona jest pod kątem 30 stopni. Dzięki temu sprawuje się świetnie podczas obciosywania drewna. Nic dziwnego, że tak świetnie okrzesywało mi się nią sęki na drewnie, które ominąłem podczas okrzesywania pilarką.
Stylisko (trzonek) X7 jest ciekawym elementem, wymagającym dokładnego omówienia. Otóż długość trzonka (według danych producenta) wynosi 355 mm. Stylisko wykonane jest z tworzywa FiberComp. Co to jest? Już tłumaczę... Trzonek wzmocniony został włóknem szklanym. Gwarantuje to wytrzymałość. Po kilku dniowych testach mogę śmiało stwierdzić, że stylisko rzeczywiście jest wytrzymałe. Dam sobie rękę uciąć, że przy prawidłowym użytkowaniu siekiery, trzonek okaże się niezniszczalny. Podczas testów wykorzystywałem tę siekierkę, do obcinania pozostawionych sęków na wałkach o długości 2,5 m, które znosiłem w lesie przy szlakach zrywkowych. X7-ką podnosiłem sobie z ziemi te wałki, podciągałem je, zawieszałem je sobie na niej w czasie znoszenia – jednym słowem powodowałem szereg silnych naprężeń bocznych (mimo zakazu w instrukcji dołączonej do siekierki) i nic nie pękło. Tak więc technologia FiberComp sprawuje się lepiej, niż zakładał producent, co mnie, jako użytkownika profesjonalnego, bardzo cieszy.
Trzonek w części, w której go trzymamy, pokryty jest tworzywem SoftGrip. Jakie płyną z tego korzyści? Przede wszystkim stylisko dobrze leży w dłoni, nie ślizga. Dzięki temu siekierka nie wyleci mi z ręki – nie zrobię krzywdy ani sobie, ani osobom w moim otoczeniu, które zgodnie z przepisami BHP powinny znajdować się kilka metrów ode mnie. Jednak drwal jestem, chłop silny – jak machnę i siekierka z reki wyleci, to leci i leci, aż później ciężko mi ją znaleźć. Dobrze, że trzonek X7 zaopatrzony jest w pomarańczowe elementy – łatwiej dojrzeć zgubę wśród gałęzi. Wróćmy do rzeczy... Na szczególną uwagę zasługuje rozszerzenie końcowej części styliska. Dodatkowy element, który uniemożliwia wyśliźnięcie siekierki z ręki. Jest to element, który odgrywa istotną rolę podczas pracy w zmiennych warunkach atmosferycznych. Drwal pracuje zimą, w deszczu, po deszczu. Mimo mokrego trzonka, siekierka pewnie leży w dłoni. Nie ucieknie z ręki, co pewnie niejednemu drwalowi zdarzyło się to w połączeniu woda/śnieg + drewniane stylisko. Waga trzonka została zredukowana przez to, że jest on pusty w środku. Dla mnie bomba – im lżej, tym lepiej.
Trzonek połączony został bezpośrednio z głowicą metodą wtryskową. Odnajduję w tym dwie podstawowe zalety. Pierwszą jest fakt dodatkowego wzmocnienia konstrukcji siekiery. Drugą – odporność na warunki atmosferyczne. Co mam na myśli? Otóż w porównaniu z trzonkami drewnianymi ten przy X7 nie będzie nasiąkał wodą, w czasie upału nie będzie wysychał, przez co nie będzie spadała z niego głowica. W tym momencie siekierka staje się wręcz bezobsługowa – nie wymagająca czasochłonnej konserwacji. W porównaniu do trzonków drewnianych, tego przy X7 nie muszę latem namaczać, nie muszę wbijać większego klina, nie muszę dorabiać, czy kupować nowego trzonka – nic nie muszę! Fiskarsa kupiłem, pracuję nim, zarabiam pieniądze przy jego pomocy, nie muszę poświęcać czasu na jego konserwację poza kilkukrotnym przeciągnięciem ostrza przez dedykowaną do niego ostrzałkę (sprawa kilku sekund) co jakiś czas. A jak X7-ka się zepsuje (w co wątpię), to mam na nią gwarancję. Na razie widzę same zalety posiadania tego modelu.
CDN