Wybór Traktorka bądz zero skrętu
: 04 mar 2021, 16:23
Witam jestem przed zakupem traktorka bądz traktorka zero skrętu na najbliższy sezon. Mam działkę z dość dużą ilością zakrętów i nasadzeń dlatego myślę też dość mocno nad zeroskrętem, siedzę w temacie od grudnia i mam już troszkę mętlik w głowie. Teren prosty i poziomy. Działka dochodząca do 1ha, ale w niedalekiej przyszłości będzie to rosnąć. Mimo że nie mam bóg wie ile do koszenia chciałbym już konkretny sprzęt, który może wydawać się " przerostem nad treścią" ale wolę w tę stronę niż w drugą. Dość mocno kładłem nacisk na sprzęt sprowdzony z USA, co prawda nie ma on żadnej gwarancji, ale na moją logikę to co tam się ma wielkiego psuć, jeżeli będe o to dbał, czytaj systematycznie wymieniał olej, filtr oleju/powietrza, smarował kalamitki, ostrzył i wyważał noże, ewentualnie monitorował łożyska, paski, szajby itd "elementy ekspoatacyjne" które wiadomo jak w każdym sprzęcie kiedyś muszą "oddać żywota". Przechądząc do sedna dlaczego celuję w sprzęt sprowadzony ze stanów, ponieważ z tego co widzę, żeby kupić kosiarke np z fajnym i mocnym silnikiem + 20 km u polskiego dealera z "gwarancją" trzeba zapłacić srogo +18k PLN, gdzie byłem ostatnio oglądać nowy traktorek - sprowadzony ze stanów, husqvarna LGT48DXL na 25 konnym 2-cylindrowym kohlerze z mocnym spawanym 48" kosiskiem za jedynie 13 K PLN. Naprawdę mi przypadł do gustu, jedyna obawa to to, że ten model nie ma pedału jazdy przód i tył, ma wajchę po prawej stronie siedziska która przesuwam do przodu by jechać do przodu i do tyłu by jechać do tyłu. (tutaj narasta pytanie czy bedzie to wygodne obkaszając jakieś krzaczki, jedną ręką kręcić kierownicą a drugą- prawą reką operować gaz, na prostej działce w kwadracie nie mającej dużo nasadzeń jest to mega sprawa owszem ponieważ prostujemy sobie nogi i nie przejmujemy się niczym przesuwamy wajchę na odpowiadającą nam prędkość i puszczamy a traktor jedzie jak na "tempomacie" do momentu kiedy nie przesuniemy wajchę na pozycję "N"), z tą wajchą jest jeden plus, mianowicie taki, że mam 195 wzrostu i nie musiałbym się martwić o nogi, na pewno byłoby to wygodniejsze niż pedały, pytanie jak z praktyką i szybkością nawracania, skręcania pomiedzy czymś np. Dlatego mocno jestem zainteresowany traktorkami zeroskręt, nigdy nie miałem nawet traktorka co dopiero zero skrętu. Pytanie brzmi jak z ich kosztami ekspoatacji, czy są droższe w utrzymaniu czy są praktyczniejsze w typowym koszeniu działek. Nie planuję nic tym sprzętem przewozić, odśnieżać tymbardziej, w grę wchodzi tylko koszenie ma mi to usprawnić, ułatwić i umilić czas. Z zero skrętów znalazlem tez kilka modelów które mi się mega podobają ale tylko z ogłoszeń, nie bylem ich zobaczyć naocznie :
-Sprowadzony ze stanów Husqvarna z254f 23 konny 2- cylindrowy Kawaski 54" za 18.200 PLN
-Sprowadzony ze stanów Ariens Edge 42 20- konny 2- cylindrowy Briggs 42" za 16.500 PLN
Wiadomo mocny nacisk kładę na kosisko aby było spawane, nie tłoczone, zauważyłem, że przeważnie solidniejsze kosiska robione są te duże, te mniejsze są przeważnie tłoczone. Gdy byłem oglądać Traktorek husqvarny o którym pisałem wyżej na 25 konnym kohlerze, facet miał też bodajże praktycznie identyczny na 20 konnym briggsie który miał trochę mniejsze kosisko, nie twierdzę że by mi nie wystarczył ten na briggsie lecz patrząc juz na samo kosisko miał on juz właśnie tłoczone kosisko a cena spadla jedynie 2000 pln. Chcę przekazać, że po prostu wolę dopłacić i mieć solidny sprzęt na lata, nie planuję sprzedać go po 3-5. Plan jest taki, żeby o niego dbać i niech służy ile da radę.
Oczywiście silnik 2 cylindrowy to mus dla lepszej kultury pracy i mocniejszy no to wiadomo im więcej tym lepiej żeby go nie obciązać, z tego względu nie zamierzam tym w ogóle odśnieżać ani nic wozić, mam zetora od ciężkiej roboty a nie traktorek do koszenia trawy, mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Budżet wiadomo .... Nikt nie sra pieniędzmi.... Im mniej tym lepiej, ale nie jeestem cencikiem i wiem ze nie ma nic za darmo. Nie chcę kosiarki za cenę dobrego samochodu ale te 15/16/no 17 kurde jak będe czuł, że warto jestem w stanie wyłożyć, może nawet te 18 byłbym wstanie wyłożyć za tego zeroskręta od husqvarny o którym wspominałem wyżej.
Lecz jest to mój pierwszy zakup takiego konkretnego sprzętu i nie chcę robić nic pochopnie i za szybko bez przemyślenia i porównania.
Chętnie wysłucham każdego kto chciałby coś napisać od siebie w komentarzu, dlatego serdecznie zapraszam do jakiej kolwiek konwersacji w tym temacie traktor czy zero skręt jak traktor to moze jaki konkretny model, jak zeroskęt to jaki konkretny, jakie marki , husqvarna ariens snapper czy moze Cub cadet a może John Deree, simplicity.
-Sprowadzony ze stanów Husqvarna z254f 23 konny 2- cylindrowy Kawaski 54" za 18.200 PLN
-Sprowadzony ze stanów Ariens Edge 42 20- konny 2- cylindrowy Briggs 42" za 16.500 PLN
Wiadomo mocny nacisk kładę na kosisko aby było spawane, nie tłoczone, zauważyłem, że przeważnie solidniejsze kosiska robione są te duże, te mniejsze są przeważnie tłoczone. Gdy byłem oglądać Traktorek husqvarny o którym pisałem wyżej na 25 konnym kohlerze, facet miał też bodajże praktycznie identyczny na 20 konnym briggsie który miał trochę mniejsze kosisko, nie twierdzę że by mi nie wystarczył ten na briggsie lecz patrząc juz na samo kosisko miał on juz właśnie tłoczone kosisko a cena spadla jedynie 2000 pln. Chcę przekazać, że po prostu wolę dopłacić i mieć solidny sprzęt na lata, nie planuję sprzedać go po 3-5. Plan jest taki, żeby o niego dbać i niech służy ile da radę.
Oczywiście silnik 2 cylindrowy to mus dla lepszej kultury pracy i mocniejszy no to wiadomo im więcej tym lepiej żeby go nie obciązać, z tego względu nie zamierzam tym w ogóle odśnieżać ani nic wozić, mam zetora od ciężkiej roboty a nie traktorek do koszenia trawy, mam nadzieję, że mnie rozumiecie.
Budżet wiadomo .... Nikt nie sra pieniędzmi.... Im mniej tym lepiej, ale nie jeestem cencikiem i wiem ze nie ma nic za darmo. Nie chcę kosiarki za cenę dobrego samochodu ale te 15/16/no 17 kurde jak będe czuł, że warto jestem w stanie wyłożyć, może nawet te 18 byłbym wstanie wyłożyć za tego zeroskręta od husqvarny o którym wspominałem wyżej.
Lecz jest to mój pierwszy zakup takiego konkretnego sprzętu i nie chcę robić nic pochopnie i za szybko bez przemyślenia i porównania.
Chętnie wysłucham każdego kto chciałby coś napisać od siebie w komentarzu, dlatego serdecznie zapraszam do jakiej kolwiek konwersacji w tym temacie traktor czy zero skręt jak traktor to moze jaki konkretny model, jak zeroskęt to jaki konkretny, jakie marki , husqvarna ariens snapper czy moze Cub cadet a może John Deree, simplicity.