Oleo -Mac 106/ 24 KH; Cedrus Starjet UJ 102/22H - wrażenia
: 01 cze 2020, 10:38
Traktor zakupiony na przełomie sierpnia/ września ubiegłego roku. Na początku trochę danych:
- silnik V-TWIN LC2P77F 708 ccm,
- skrzynia Tuff Torq K46,
- koła 16x6.5 / 20x10,
- waga 276 kg,
- szerokość koszenia 102 cm,
- regulacja wysokości koszenia 7 stopni: min-2.5cm, max- 9.5 cm,
- zbiornik paliwa 11,9l,
- kosz 320 l,
- promień skrętu 40 cm.
Od tańszej wersji Oleo Mac 102/ 24 KH różni się większymi kołami, większym zbiornikiem na paliwo przeniesionym pod siedzisko, inną skrzynią biegów, mniejszym promień skrętu, lepszym fotelem, podobno mocniejsza rama, 4 koła przy decku. W tej chwili przepracowane 20 mth, wymieniony olej z filtrem po 5 mth.
Zakupiony podnośnik do mycia decka, standardowa szybkozłączka do mycia wężem ogrodowym nie zdaje egzaminu.
Zakupiona smarownica do kalamitek.
Deck zabezpieczony tzw. barankiem.
Wymienione światła przednie z halogenowych na mocniejsze LED.
Spostrzeżenia po 20 mth:
- mocy nie brakuje, nie ma problemu z podjazdami,
- szerokie koła nie ugniatają zbytnio trawy,
- spalanie średnie około 2,5 l/ mth,
- bardzo zwrotny pomimo dużych gabarytów,
- ciężki- po przypadkowym wjechaniu w rozmokniętą koleinę ciężko wypchać
- wygodny fotel,
- układ kierowniczy bez luzów, maszyna lekko się prowadzi, córka 12 lat radzi sobie bez problemu,
- fajnie rozwiązane mulczowanie- bez wkładek itp- pociągamy dźwignię i mamy mulczowanie,
- deflektor dorobiony z plastikowej klapy, brzydki ale zdaje egzamin,
- plastiki na które na początku pomstowałem za wygląd (mają chropowatą strukturę) są bardzo praktyczne- przy koszeniu przy thujach nawet po porysowaniu gałęziami przetarcie szmatką likwiduje rysy, na lakierowanym, gładkim plastiku już tak łatwo nie było,
- dotychczas zapchał się raz- po ruszeniu zapomniałem podnieść kosiska z pozycji postojowej najniższej i wjechałem na pełnym "ogniu" w stos igieł z drzewa, po przejechaniu kilkunastu metrów słychać było że się zapchał,
- nie było potrzeby regulowania czujnika napchania kosza, jak zaczyna piszczeć naprawdę jest na full.
- zastanawiam się nad zdjęciem osłon pasków nad deckiem- obecnie gromadzi się tam dużo trawy i pyłu, dodatkowo końcówka jednej z osłon wibrowała, kawałek węża gumowego założony na jej końcu wyciszył sprawę.
Podsumowując- solidna, trochę toporna z wyglądu maszyna.
- silnik V-TWIN LC2P77F 708 ccm,
- skrzynia Tuff Torq K46,
- koła 16x6.5 / 20x10,
- waga 276 kg,
- szerokość koszenia 102 cm,
- regulacja wysokości koszenia 7 stopni: min-2.5cm, max- 9.5 cm,
- zbiornik paliwa 11,9l,
- kosz 320 l,
- promień skrętu 40 cm.
Od tańszej wersji Oleo Mac 102/ 24 KH różni się większymi kołami, większym zbiornikiem na paliwo przeniesionym pod siedzisko, inną skrzynią biegów, mniejszym promień skrętu, lepszym fotelem, podobno mocniejsza rama, 4 koła przy decku. W tej chwili przepracowane 20 mth, wymieniony olej z filtrem po 5 mth.
Zakupiony podnośnik do mycia decka, standardowa szybkozłączka do mycia wężem ogrodowym nie zdaje egzaminu.
Zakupiona smarownica do kalamitek.
Deck zabezpieczony tzw. barankiem.
Wymienione światła przednie z halogenowych na mocniejsze LED.
Spostrzeżenia po 20 mth:
- mocy nie brakuje, nie ma problemu z podjazdami,
- szerokie koła nie ugniatają zbytnio trawy,
- spalanie średnie około 2,5 l/ mth,
- bardzo zwrotny pomimo dużych gabarytów,
- ciężki- po przypadkowym wjechaniu w rozmokniętą koleinę ciężko wypchać
- wygodny fotel,
- układ kierowniczy bez luzów, maszyna lekko się prowadzi, córka 12 lat radzi sobie bez problemu,
- fajnie rozwiązane mulczowanie- bez wkładek itp- pociągamy dźwignię i mamy mulczowanie,
- deflektor dorobiony z plastikowej klapy, brzydki ale zdaje egzamin,
- plastiki na które na początku pomstowałem za wygląd (mają chropowatą strukturę) są bardzo praktyczne- przy koszeniu przy thujach nawet po porysowaniu gałęziami przetarcie szmatką likwiduje rysy, na lakierowanym, gładkim plastiku już tak łatwo nie było,
- dotychczas zapchał się raz- po ruszeniu zapomniałem podnieść kosiska z pozycji postojowej najniższej i wjechałem na pełnym "ogniu" w stos igieł z drzewa, po przejechaniu kilkunastu metrów słychać było że się zapchał,
- nie było potrzeby regulowania czujnika napchania kosza, jak zaczyna piszczeć naprawdę jest na full.
- zastanawiam się nad zdjęciem osłon pasków nad deckiem- obecnie gromadzi się tam dużo trawy i pyłu, dodatkowo końcówka jednej z osłon wibrowała, kawałek węża gumowego założony na jej końcu wyciszył sprawę.
Podsumowując- solidna, trochę toporna z wyglądu maszyna.