Czapla siwa w oczku wodnym
: 28 cze 2022, 19:27
Z konieczności w zeszłym roku musiałem wykopać oczko wodne o powierzchni około 180m2. Po roku brzegi jeziorka porosły roślinnością, która nie wiadomo skąd się wzięła, przyczłapały żaby i zaskrońce a woda zaroiła się od różnych drobnych żyjątek. Wiedziałem, że to kwestia tylko czasu aby komary zwąchały fantastyczne dla nich miejsce lęgowe, dlatego w tym roku na wiosnę zakupiłem trochę ryb.
Wszystko fajno, tylko okoliczna czapla już wypatrzyła, ze powstała "nowa karczma" i już dwa razy wpadła na poczęstunek. W desperacji doczytałem na Internecie, że czaple nie lubią swojego towarzystwa, i jak już jedna jest na brzegu, to druga nie przyjdzie. Internet jest pełen dezinformacji, ale moja desperacja była większa niż rozsądek. Kupiłem więc 100%-wielkości plastikową czaplę - ornament ogrodowy. Na zdjęciach wyglądała dokładnie jak ta, co wypatrzyłem na brzegu stawku.
Plastikowego ptaka postawiłem tam, gdzie widziałem czaplę ostatnim razem i czekałem na rezultat.
Z daleka wygląda jak żywy, i za każdym razem jak na niego spojrzę, to serce mi skacze, że czapla wróciła. Ale nie, już nie wróciła. Już dwa tygodnie minęło od ustawienia plastikowej czapli, i jak na razie działa. Widziałem ją dwa razy jak przelatywała, zatoczyła kółeczko o odlatywała na inne pastwiska. Może to jednak prawda, że czaple są terytorialne i nie konkurują nawet z plastikowymi replikami.
Wszystko fajno, tylko okoliczna czapla już wypatrzyła, ze powstała "nowa karczma" i już dwa razy wpadła na poczęstunek. W desperacji doczytałem na Internecie, że czaple nie lubią swojego towarzystwa, i jak już jedna jest na brzegu, to druga nie przyjdzie. Internet jest pełen dezinformacji, ale moja desperacja była większa niż rozsądek. Kupiłem więc 100%-wielkości plastikową czaplę - ornament ogrodowy. Na zdjęciach wyglądała dokładnie jak ta, co wypatrzyłem na brzegu stawku.
Plastikowego ptaka postawiłem tam, gdzie widziałem czaplę ostatnim razem i czekałem na rezultat.
Z daleka wygląda jak żywy, i za każdym razem jak na niego spojrzę, to serce mi skacze, że czapla wróciła. Ale nie, już nie wróciła. Już dwa tygodnie minęło od ustawienia plastikowej czapli, i jak na razie działa. Widziałem ją dwa razy jak przelatywała, zatoczyła kółeczko o odlatywała na inne pastwiska. Może to jednak prawda, że czaple są terytorialne i nie konkurują nawet z plastikowymi replikami.