Czas pracy silników

[Toma]

Dzisiaj od jednego z kolegów z forum usłyszałem że silniki w traktorkach mogą pracować ileś tam czasu ( specjalnie nie piszę ile, bo chcę usłyszeć opinie ) , potem powinien ostygnąć i znowu można kosić.
Może na ten temat ktoś się wypowie jak to powinno być .

[Tornado]

Ja mam taką opinię , iż godzina pracy i ..przerwa...... Czy tak ma być? Nie wiem....

[Troku]

Silniki chłodzone powietrzem mają wyższą temperaturę niż silniki chłodzone cieczą, jednak w obu przypadkach producent przewidział skrajne temperatury pracy i dostosował silniki do nich. Znam użytkowników co koszą codziennie połacie trawy kosiarkami z chłodzeniem powietrznym i silniki pracują.

[Toma]

Troku, czyli np. odpowiednia konstrukcja maski , przodu traktorka, która spowoduje lepsze chłodzenie silnika, ma wpływ na to że silnik jednak może dłużej pracować niż to co przytoczył Tornado ?

[Piurko]

Moim zdaniem , silnik jest tak skonstruowany , żeby pracował bezproblemowo , bez względu na czas pracy ... w optymalnej temperaturze .
Większe znaczenia ma tu temperatura otoczenia ... ale zakładając , że jest to ... powiedzmy 15-20 stopni ... silnik powinien pracować bez żadnych problemów . Założeniem konstruktora była ... powiedzmy ... temperatura silnika 130 stopni i to jest najlepsza temperatura pracy dla tego silnika .
Więc dlaczego ma mieć przerwę po godzinie pracy ...???
On chce pracować dalej...jest mu dobrze...
Jak będzie mu źle ... to zacznie "puchnąć" od zbyt wysokiej temperatury i po zgaszeniu ... rozrusznik nie obróci kołem zamachowym ... bo się zaciera tłok w cylindrze ...
Po mojemu ... lepiej troszkę obniżyć obroty maxymalne ... niż robić przerwy ... dla silnika gorsze będzie powtórne odpalenie ... bo podczas rozruchu najbardziej się zużywa ...

[pfp76]

Nie wiem co mówi teoria , ale wydaje mi się ,że po godz. pracy silnik osiągnie określone warunki pracy i stan , który już dalej się nie zmieni ,np. jego temperatura się nie zwiększy . To już sprawa producenta , jeżeli silnik osiąga właściwą temperature pracy po , powiedzmy kilkunastu minutach i dalej np. po 2-ch godz, mia łby ulec awari , to równie dobrze może sie rozpaść po 55 min. Nigdy nie zwracałem na to uwagi ,zawsze "jechałem" na maxa , wcześniej Brigsem, teraz Kohlerem . Co prawda ten ostatni ma chłodnicę oleju.

[Piurko]

I tak ma być...Panie...to raczej woźnica potrzebuje odpoczynku po godzinie....

[Toma]

Ja tez jakoś nad tym się bardzo nie zastanawiałem, no może jak były 2 lata temu upały. ale generalnie jeżdżę do momentu aż skoszę jakiś zadany obszar.
Także ... jeździć, kosić i się cieszyć

[Kamilos]

Obrotów max nie ma co zmniejszać moim zdaniem, bo silnik wraz z obrotami ma również chłodzenie, więc zmniejszając obroty zmniejszamy mu również chłodzenie, ja osobiście koszę zawsze na zającu czyli na max obrotach.

[Uli]

Ja także... jak koszę to obroty na max, a jak przejeżdżam bez koszenie to wolniejsze daję. Jeżdżę też dopóki nie skończę ( chyba że pasek się rozleci ) tak jak ostatnio.