Ponieważ nikt się nie odważył napisać, czy doradzić (albo odradzić) to kupiłem GL03PRO-LC (nie lubię nowych B&S, podobno zeszły na psy i płaci się tylko za tabliczkę z logo). Jak ktoś szuka informacji o tej maszynie, takich o których żadne sklepy nie opisują, to proszę bardzo. Rzeczy które dowiedziałem się po zakupie:
Maszyna ma 5 położeń skrzyni biegów:
R - Koła napędowe wstecz, noże się nie kręcą
N - Nic się nie kręci
F - Koła napędowe do przodu, noże się nie kręcą
Wstecz - Koła napędowe do przodu, Noże kręcą wstecz (przeciwnie do kierunku jazdy)
Naprzód - Koła napędowe do przodu, Noże kręcą do przodu (zgodnie z kierunkiem jazdy)
Czyli nie można glebogryzać do tyłu (jadąc do siebie) tak aby nie zadeptywać. Może to i lepiej bo paznokci nie poobcina.
Przy położeniu F, Wstecz i Naprzód prędkość kół jest taka sama. Inaczej mówiąc biegi transportowe mają take samo przełożenie jak bieg polowy.
Ponieważ biegi trzeba zmieniać na wyłączonym sprzęgle "wykopywanie" się nie jest takie myk-myk. Aby się wykopać trzeba puścić sprzęgło (odłączyć napęd), zmienić bieg na R (wajchą od biegów dać maksymalnie w drugą stronę do końca), wcisnąć sprzęgło (włączyć napęd).
Cały napęd jest bardzo prosty, składa się z dwóch przekładni:
1 - pasek napędowy między silnikiem a skrzynią biegów. Sprzęgło, to nic innego, jak napinacz paska (działa jak napęd w kosiarkach).
2.- Skrzynia biegów z kołami zębatymi, i dwoma łańcuchami. Wygląda na bardzo solidną konstrukcję. Skrzynia nie jest zalana olejem - smarowanie jest smarem stałym więc nic nie wycieknie.
Pierwsze testy z pracy przeprowadziłem na najgorszym kawałku: glina twarda jak skała kamieniami nadziana jak dobra kasza skwarkami. Nastawiłem na głębokość na połowę, napęd noży na wstecz i jazda. Mile zaskoczony byłem, że maszyna przegryzła tę glinę i do rusz wyławiała kamienie wielkości pięści. Noże bardziej wypychały te kamienie niż je tłukły, więc praktycznie nie ma uszkodzeń.
Kolejny test na lżejszej, ale udeptanej glebie (trochę gliniasta ale nie jak skała). Na wstecznym mieli bardzo dobrze, na "Naprzód" już tak nie - noże zaczęły robić za napęd i maszyna wyrwała do przodu, ledwo ją dogoniłem
Na już przegryzionym kawałku, maszyna lepiej pracuje z nożami kręcącymi się "Naprzód" - równo rozkłada ziemię. Przy nożach kręcących się "Wstecz", maszyna pcha ziemię przed siebie oraz rozgarnia na boki.
Silnik ma mocy wystarczająco do tego co maszyna potrzebuje. W kilku miejscach usłyszałem jak "governor" dodał gazu, ale większość pracy nie była na maksymalnej mocy (governor nie musiał otwierać przepustnicy na maksa).
Tylko na samym początku miałem problem z odpaleniem silnika. Po zalaniu olejem nalałem do zbiornika benzyny, otworzyłem zawór paliwa, włączyłem ssanie i silnik odpalił za pierwszym pociągnięciem sznurka. Ale po chwili obroty zaczęły fiksować i w końcu silnik zgasł. I nie dał się odpalić ponownie. Dopiero po chwili zorientowałem się, ze zamiast odkręcić paliwo, właśnie je zakręciłem. Oznaczenia tych wajch nie są tak jasne, jak się nie wie. Po otwarciu dopływu paliwa silnik odpalił i chodził równo.
Acha, dziura do zalewania olejem i bagnet poziomu oleju jest chyba w najgorszym miejscu jaki mógł być Z przodu,
poziomo tuż przy zderzaku. Do pomiaru trzeba ustawić maszynę poziomo, ale co to znaczy? Silnik poziomo czy korpus glebogryzarki poziomo (bo oba są względem siebie pod małym kątem. Wystarczy kilka stopni pochylenia do tyłu a bagnet pokazuje brak oleju, a kilka stopni pochylenia do przodu, aby olej zaczął wylewać się tym otworem z silnika. Zalewanie też jest niewesołe - nie ma takiego lejka aby wpasować go w poziomy otwór gdy między korpusem silnika a przednim zderzakiem jest mniej niż 10 cm. Ja zrobiłem lejek z rurki igielitowej (średnica zewnętrzna 10mm) i przeciętej na pół butelki plastikowej po wodzie mineralnej Żywiec mocno gazowanej
. W korku butelki wywierciłem otwór fi 9mm i przecisnąłem przez to jeden koniec rurki. Drugi koniec wcisnąłem głęboko do wnętrza silnika i lałem tak długo aż się olej zaczął przelewać (weszło mniej niż 0.5l). Musi być dobrze.