Mała kosa do prac w trudnym terenie

Wszystko związane z kosami i podkaszarkami , planujesz zakup, szukasz pomocy technicznej

Moderator: Moderatorzy

Commoner
Stały bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 09 lip 2017, 15:11
Imię: Włodek

Mała kosa do prac w trudnym terenie

Post autor: Commoner » 30 cze 2018, 10:00

Zastanawiam się powoli nad zakupem drugiej kosy spalinowej, tym razem jakiejś małej. Używałbym jej praktycznie do koszenia dwóch skarp przy rowach, gdzie teren jest tak paskudny, że praca z dużą kosą jest po prostu poniewierająca, jak zarośnie schodzi mi się na tym nieraz pół dnia i czuję się potem jak wymięta szmata.
Jeden rów ma taki przekrój że ani od góry dobrze się nie sięga ani idąc dołem, ponadto dno miejscami jest bardzo miękkie i często brnie się naprzód w błocie po kolana. Tutaj najwygodniej do tej pory kosiło mi się elektryczną kosą 450W, jest na tyle lekka że mogłem się od góry schylać i machać w środku rowu trzymając kosę jedną ręką, ale to wymaga koszenia co 2 max 3 tygodnie bo inaczej ta kosa wymięka (uciągnie żyłkę max do 1,5mm, wyrosną większe kobyloki, parę trzcinek i po imprezie), ponadto rów ma 150m i muszę ze sobą targać przenośny prąd w postaci agregatu na wózku.

Drugi rów, w zasadzie kanał, z kolei jest dostępny tylko idąc dnem które na szczęście jest twarde ale po skarpach nie można łazić, bo są rozmiękłe i/lub podmyte, z 545RX da radę tam relatywnie szybko wymieść zielsko ale jakbym miał mniejszą kosę to też chyba bym wolał z nią tam iść przynajmniej póki jakieś większe badyle nie wyrosną, bo trochę ciężko się tam manewruje.

Myślałem żeby kupić jakiegoś małego Stihla ale np. FS-91, FS-111 i FS-131 są chyba dość długie a nie wiem czy do takich celów jak potrzebuję, nie lepsza byłaby jakaś krótsza kosa. Wszystkie te mniejsze modele mają podaną wagę na sucho 5,8kg to chyba w miarę ok.
Ponadto nie ukrywam że ceny tych sprzętów są dość znaczne i raczej nie chciałbym tyle wydawać, bo jeśli pomysł się sprawdzi i uda mi się te skarpy utrzymać pod kontrolą, to taka kosa odpalana będzie na góra 4 godziny pracy co miesiąc od maja do października i tyle.
Kupiłbym nawet jakiegoś chinola w markecie, ale jedna rzecz mnie powstrzymuje - sam silnik nie musi być najwyższych lotów ale już przekładnia i akcesoria (głowica) nie mogą być tandetne, musi to wytrzymać pracę z żyłką co najmniej 2,4mm i nie rozlecieć się od byle czego. Może da się znaleźć coś u innych producentów ?

W sumie jak tak popatrzyłem np. na kosy Makity, to widziałem tam plecakowe które chyba byłyby idealne do takich zastosowań, tylko cena nieadekwatna do mojego zapotrzebowania.

ODPOWIEDZ